Najlepsza marka pielęgnacjna
Lani to marka odkryta przez nas przez przypadek. Mignęła nam się gdzieś w internecie, a że kosmetyki mają po prostu ładne, postanowiłyśmy zawiesić na niej oko. Wielkich nadziei na fajerwerki nie było. Stwierdziłyśmy, że cudów nie ma i z pewnością nie będzie tak, że kosmetyk pięknie wygląda, ładnie pachnie i do tego działa fenomenalnie.
Staramy się wyszukiwać dla Was kosmetyki luksusowe w przystępnych cenach (choć ,,przystępność” jest zawsze kwestią bardzo relatywną). Nie jest sztuką znaleźć fajne serum, które kosztuje 400zł i działa, sztuką jest za to znaleźć serum, które kosztuje sporo mniej i jest tak samo skuteczne, a przy tym jego codzienne stosowanie sprawia ogromną przyjemność. No więc kupiłyśmy kilka produktów Lani do przetestowania i wpadłyśmy po uszy! Całkowicie i bez opamiętania! Cały słownik języka polskiego nie opisze naszych uczuć do tych produktów. To jest nasz hit roku 2018 i nie zapowiada się żeby jakakolwiek inna marka zdetronizowała Lani w roku 2019.
Dlaczego kochamy Lani?
Po pierwsze kosmetyki pachną przecudownie. Tak to jest ważne. Szczerze Wam mówimy, że to jest bardzo ważne. Po latach codziennego umartwiania się i stosowania naturalnych kremów i mazideł jadących lekkim smrodkiem (w najlepszym przypadku neutralnych zapachowo) zrozumiałyśmy, że jednak na koniec ciężkiego dnia należy nam się od życia coś więcej. Tym czymś są produkty, których zapach sprawia, że po ich zastosowaniu nie wstydzimy się przytulić do męża i nie boimy się, że po pocałunku na dobranoc nasze dziecko będzie miało mdłości. To kosmetyki dzięki którym czujemy się fajnie ze swoją kobiecością. Dzięki nim wieczorna pielęgnacja rzeczywiście sprawia przyjemność.
Po drugie kosmetyki Lani są skuteczne (raczej po pierwsze, bo chyba od tego powinnyśmy były zacząć). Tropikalne Serum na Noc- Tropical Night Serum ma niesamowity skład, który rzeczywiście walczy z oznakami starzenia, genialnie nawilża cerę, a przy tym zostawia buzię tak miękką i gładką, że chce się ją ciągle dotykać Super Serum to produkt wielofnkcyjny, torpedujący trądzik i dziwne krostki wyskakujące niewiadomo skąd i dlaczego u nie-nastolatek i dodający skórze zdrowego rozświetlenia. Te produkty w połączeniu z Kakaową Maseczką Oczyszczającą, Maseczką Rozświetlającą i Kokosowym Peelingiem holistycznie pielęgnują cerę. Do tego zwalczający rozstępy i mega nawilżający Tropikalny Olejek do Ciała i produkt petarda- żywa legenda za życia- Tropikalny Olejek do Włosów sprawiający, że włosy są miękkie, gładkie i lśniące.
Po trzecie cudowny design. Piękne kolorowe i szklane opakowania cieszą wzrok stojąc na półce, a po ich zużyciu możemy je ponownie wykorzystać, zamieszczając w nich domowe mikstury.
Produkty Lani dostępne są w naszym sklepie pojedynczo oraz w zestawach. Polecamy zestawy można nich znaleźć kosmetyki Lani w bardzo korzystnych cenach.
A teraz do rzeczy…. Kilka słów o marce Lani.
Kosmetyki Lani są ręcznie wytwarzane od 2014 roku przez Violę- twórczynię marki w Nottingham w Anglii w małych ilościach raz na kilka tygodni po to żeby zapewnić ich najwyższą jakość i świeżość. Kiedy w 2013 roku Viola została weganką zaczęła bardziej zastanawiać się nie tylko nad tym co je, ale też co nakłada na skórę. Nie chciała już używać marek, co do których nie potrafiła zweryfikować czy nie testują na zwietrzętach. Przygotowała dla siebie kurację do włosów, a że była skuteczna zrobiła również porcję dla znajomych i rodziny. Kosmetyk szybko podbił ich serca i ruszył do trochę większej produkcji. Viola rozpoczęła działalność pod szyldem Lani.
Lani jest marką znaną w wegańskim środowisku jako brand, który optuje za calkowitym zakazem testowania kosmetyków na zwierzętach i promuje zdrowy, wegański tryb życia wspierając przy tym organizacje charytatywne takie jak: Animal Hope and Wellness, Sea Shepherd, Animal Aid Unlimited, Second Chance Animal Rescue, Brinsley Animal Rescue oraz Amicii Dog Rescue.
Teraz czas na Ciebie. Zakochaj się w Lani!
Więcej info na temat poszczególnych produktów znajdziesz w ich opisach. Możesz również sięgnąć po contact z nami i do nas napisać.
